W dniach 17-24 października obchodzony jest Tydzień Misyjny. Również w naszej szkole uczniowie grupy „Adopcja serca" przygotowali projekt, który ma zachęcić koleżanki i kolegów do wsparcia ośrodka misyjnego w Afryce. Szkoła od kilku lat opiekuje się chłopcem i finansuje jego edukację oraz leczenie. Z tej okazji siostra Jeremia z Zambii nadesłała list do społeczności szkolnej SP nr 3, w którym opowiada o naszym podopiecznym Godfreyu Daka oraz o swojej pracy misyjnej w Afryce.
Opiekunami „Adopcji serca" są panie katechetki: Bogumiła Piekorz, Jolanta Woszczek oraz siostra Guadencja Poniatowska.
Zdjęcia: http://picasaweb.google.pl/szkola.podstawowa.nr3/TydzienMisyjnyGodfrey
Chilanga, 17.10.2010
Droga Dyrekcjo,
Drodzy Katecheci i Nauczyciele,
Drogie Dzieci i Rodzice
Tak jak każdego roku, wkrótce będziemy obchodzić Światowy Dzień Misyjny, który rozpoczyna Tydzień Misyjny. W tym roku przypada on na 24-go Października. Jest to okazja aby napisać do was parę słów. Chociaż długo się nie odzywałam to zawsze o was pamiętam i zapewniam o mojej duchowej z wami łączności. W zeszłym roku podczas spotkania w waszej szkole podzieliłam się z wami, że moja posługa misyjna uległa pewnym zmianom, a mianowicie objęłam prowadzenie hospicjum dla przewlekle chorych i cierpiących. Ta praca zupełnie mnie pochłania. Przy hospicjum prowadzimy także przychodnię dla ludzi chorych na AIDS. Zarówno w hospicjum jak i w przychodni mamy różnych pacjentów, począwszy od niemowlaków do ludzi w starszym wieku. Z pewnością wiecie, że dzieci mają szczególne miejsce w moim sercu, a w chwili obecnej chore dzieci. Często się zdarza, że do hospicjum trafiają maleńkie dzieci niedożywione, które wymagają szczególnej troski aby mogły przeżyć i wrócić do sił.
Chcę się z wami podzielić kilkoma przykładami. W tym roku mieliśmy w hospicjum przez dłuższy czas, przez kilka miesięcy dwie dziewczynki, Bwalyę i Grace. Przebywały na oddziele dziecięcym w tym samym czasie. Na dodatek był tam jeszcze jeden niemowlak Moses i młodzieniec Peter. Mały Moses był przyjęty wraz
z mamą, która po kilku godzinach zmarła osieracając Mosesa. Moses był niedożywiony. Dziewczynki były bardzo chore ale stopniowo powracały do sił. Bwalya pierwsza wróciła do domu. Po tygodniu stan zdrowia niespodziewanie tak się pogorszył, że gdy wróciła do nas musieliśmy ją skierować do szpitala. Miała gruźlicę oraz problemy z sercem. Niestety po kilku dniach zmarła. Był to szok dla nas, zwłaszcza dla mnie bo trochę „przywiązuję" się do dzieci, które do nas trafiają. Grace była dłużej w hospicjum. Teraz juz wróciła do domu i czuje się dobrze. Kiedy przychodzi na kontrolę do przychodni to zawsze przyjdzie się do mnie pokazać. Mam nadzieję, że Grace będzie mogła cieszyć się powrotem do sił. Bardzo przeżyła smierć swojej przyjaciółki z którą razem przebywała w hospicjum. Grace wróciła do szkoły i bardzo się cieszy z tego powodu. Moses też wrócił do domu i jest pod opieką cioci.
Radosne chwile to takie, kiedy ktoś wraca do sił i normalnego życia. Unikam słowa „wraca do zdrowia" bo większość naszych pacjentów to ludzie chorzy na AIDS
i trudno tu mówić o powrocie do zdrowia. Ale dzisiaj mogą oni otrzymywać leki tzw. ARV, które wstrzymują rozwój choroby i wzmaniają system odpornościowy, dlatego taka osoba może żyć długie lata jeśli odpowiednio bierze leki i także odpowiednio się odżywia. Z tym jest trochę gorzej bo przy tutejszej biedzie trudno się dobrze odżywiać. Smutne chwile to te, kiedy nie potrafimy już pomóc, zwłaszcza gdy ktoś przychodzi do nas w ostatnim stadium choroby i potem umiera.
Kiedy mamy dzieci w hospicjum to organizujemy im różne zajęcia aby uczynić ich życie radośniejsze i szczęśliwsze. Dołączam kilka zdjęć z naszymi podopiecznymi abyście mogli zobaczyć jak wygląda opieka nad chorymi w hospicjum. Mamy też dużą grupę dzieciaków w naszej przychodni, które biorą leki ARV. Od czasu do czasu przychodzą do hospicjum na różne zajęcia a także przy tej okazji dajemy im trochę żywności, słodyczy, ubrań i przyborów szkolnych.
A teraz chcę wam trochę napisać o Godfreyu, waszym koledze, którego wspieracie, i o jego rodzince. Godfrey czuje się dobrze, kuracja na gruźlicę przebiegała dobrze, jest w pełni sił i zdrowia w chwili obecnej. Chociaż pozostanie trochę przygarbiony skutkiem uszkodzenia kręgów kręgosłupa przez gruźlicę to jednak nie zagraża mu nic w chwili obecnej. Jest radosny, biega wraz z kolegami i cieszy się życiem. Przesyła wam serdeczne pozdrowienia i podziękowania za wszystko co dla niego i jego rodzinki czynicie, za całe wsparcie. Chodzi do szkoły i wkrótce ukończy szóstą klasę. Spotkałam się z nim i jego rodzeństwem trzy tygodnie temu.
Kochani, ja też pragnę wam wszystkim podziękować z całego serca za to, że tak dzielnie trwacie w waszych wysiłkach na rzecz misji zwłaszcza za wspieranie Godfreya i naszego hospicjum, za wszystkie dzieła których się podejmujecie aby wesprzeć fundusz misyjny, a przez to naszą służbę tym najuboższym i cierpiącym.
W szczególny sposób dziekuję pani Bogumile Piekorz, która troszczy sie o to by wasze dzieło było kontynuowane. My zapewniamy o modlitwie za was. W taki sposób macie udział w dziele misyjnym Kościoła i jesteście misjonarzami, bo przyczyniacie się do szerzenia wiary i polepszania życia ludzi potrzebujących pomocy. Niech Bóg wynagrodzi wasze trudy i wysiłki.
Z darem modlitwy, wdzięczna
Sr. Jeremia Mrowiec
z Zambii - Chilangi